Podziel się wrażeniami!
Witajcie,
jestem początkującym filmowcem, ale nadarza się fajna okazja do potrenowania: moja koleżanka wkrótce urodzi dziecko i chciałabym już rozpocząć dokumentację przygotowań do tego wydarzenia
W najbliższy weekend organizujemy baby shower i chciałabym nakręcic z tego spotkania jakiś fajny filmik. Ciężko się jednak kręci w domu - podpowiedzcie proszę, jak kadrować ujęcia w niewielkim pomieszczeniu, żeby nagranie nadawało się potem do montażu. każda wskazówka sie przyda Z góry dzięki!
wyjaśniam dlaczego nie jest to tak oczywiste...w fotografii rzeczywiście posługujemy się kadrem (kadr jest pojęciem atemporalnym) natomiast w filmowaniu mamy ujęcie...sekwencję ujęć...scenę itd. więc montujemy ruchome obrazy i w zależności np. jaki rodzaj montażu przyjmiemy (syntetyzujący lub analizujący) tak będziemy konstruować ujęcia i gradację planów. we wtorek kontynuacja w wątku warsztaty operatorskie.
pozdrawiam
FireWire napisał(a):
Apropos planów jeszcze - jak to jest z "ucinaniem głowy"? Jedni mówią, że przy zbliżeniu nie powinno się tego robić, ale często widzę, np. w tv takie zbliżenie z uciętą górną częścią głowy. To chyba nie jest kwestia tego czy nagranie ma być w pełni profesjonalne czy tylko półprofesjonalne?
W kwestii montażu - Tu też obowiązują nas pewne zasady, które niekoniecznie da się zamknąć w pojęciach syntezy czy analizy. Obowiązuje nas pewna forma zestawień planów, o których bardzo trafnie wspomina paragraf 22, a które też składamy w pewien określony sposób. Oczywiście istnieją też wyjątki od reguł przyjętych w szkole montażu, ale wymagają od montażysty przyjęcia pewnych podstawowych zasad, które później może łamać by uzyskać żądany efekt wizualny.
jest wiele reguł poprawnego montażu, osie, gradacja planów, rytm, kompozycja następujących karów, najważniejsza osi narracji - czyli jak umiejętnie opowiedzieć to co chcemy, kąty napięć kierunkowych etc... postaram się powoli przekazywać wam podstawy.
jedną z ciekawostek jest gradacja planów i tu zagadka czy można montować 'plan w plan' ? czy jest to poprawne?
pozdr
Zależy. Jeśli zmontuje się plan w plan trzykrotnie łamiąc regułę można przyjąć, że stworzyło się nową zasadę. Musi to mieć jednak swoje uzasadnienie w przekazie, który chcemy zdekodować w świadomości widza. Jeśli to robimy tak z czapy, żeby zaszokować czy sprowokować to nie zawsze daje to efekt
to było podchwytliwe pytanie
można...np sceny dialogowe - zbliżenie w zbliżenie, a z tą regułą to bym uważał, to niebezpieczna teoria, którą można przykryć różne błędy i niedociągnięcia. Najważniejsze jest aby język filmowy ( który daje już bardzo bogatą gamę możliwości) był zrozumiały.
pozdrawiam P22
Właśnie dlatego zasada potrójnego łamania należy do tej wyższej szkoły jazdy i określana jest ścisłym - Tylko w razie wyraźnej i uzasadnionej potrzeby. Loża oceniających montażystów na pierwszy ogień bierze złamane reguły, jeśli nie znajdą uzasadnienia - zjadą obraz bez litości. pozdrawiam
ehh ta zasada raczej nie ma odniesienia w rzeczywistości...to jest bardzo indywidualna kwestia i zależy od subiektywnego odbioru i poczucia estetyki...także nie jest to wyższa szkoła jazdy tylko subiektywne 'widzi mi się'. Z punktu widzenia krytyków filmowych rozbieżności są niejednokrotnie różne o 180 stopni więc proszę powiedz, kto ma rację....
Trochę to dziwne...pierwszy raz o czymś takim słyszę, a powiem Ci szczerze, że pracowałem przy kilku filmach fab. i znam wielu montażystów i reżyserów nigdy o czymś takim nie słyszałem, a jeśli już to w żartach kiedy coś szwankowało podczas np transmisji LIVE - "wiesz stary jak to pokażemy jeszcze ze 2 razy to będą myśleli, że tak miało być" .
Jest to podstawowa zasada montażu filmowego odnosząca się chociażby do zasady nieprzekraczania osi kontaktu lub zasady nie zestawiania planów o zbliżonym rozmiarze, no chyba, że chcemy w filmie uzyskać efekt zdezorientowania widza. Mówi się o tym nie tylko w żartach i dowcipach podczas emisji na żywo, ale także w książkach dotyczących montażu filmowego i podczas wykładów dotyczących montażu w szkołach filmowych. I nie jest to bynajmniej domena estetyki filmowej podnoszona przez krytyków, ale jeden z elementów sztuki montażu filmowego ujęty choćby w książce Waltera Murcha jeśli sięgamy po autorytety
nie nie no jest to znacznie bardziej złożona kwestia...jestem absolwentem szkoły filmowej w łodzi i pracuję przy realizacjach TV i z doświadczenia mogę powiedzieć, że nie funkcjonuje to w taki sposób jak sądzisz.
jeśli już mówimy o osiach ( raczej nie kontaktu tylko montażowych lub regule kąta 180 stopni) to również jest nie do końca tak...osie można przekraczać np w ujęciu albo je umiejętnie zmieniać. sceny niejednokrotnie posiadają nie jedną ale wiele osi między, którymi się skacze prawda
to jest dość złożona tematyka, na którą składa się kompozycja kadru, montaż wewnątrz kadrowy, ruch w kadrze i ruch kamery (!!!) także nie da się tego sprowadzić do takich prostych zasad.
Mówisz, że nie montuje się kadrów o podobnej wielkości...czasem to prawda ale w scenach dialogowych jest zupełnie odwrotnie...zależy to jeszcze od kąta widzenia kamery w ujęciu poprzedzającym i następującym. czasem zmontowanie czegoś plan w plan jest lepsze niż na przykład 'doskok po osi' prawda ?